Tutaj powinien być opis

Królewski Kraków, miasto pełne niespodzianek

Wycieczka do Krakowa była wyczekiwana z wielką niecierpliwością i dreszczykiem emocji. Wyjazd planowany był na wczesne godziny poranne, a powrót na wieczór. W programie był teatr, spacer śladami Jana Pawła II, ceremonie królewskie na Wawelu, czy warsztaty malarskie w galerii sztuki w Sukiennicach. Dla czwarto – piąto – i szóstoklasistów zapowiadało się na wielką wyprawę. Zaopatrzeni w koce, poduszki, dużo prowiantu i ciepłą herbatę, kiedy inni spali, już około 5,30 na przystanku obok gminy spotkali się wszyscy uczestnicy wyjazdu. Podróż przebiegła bez problemów i już o 9.00 w teatrze „Groteska” rozpoczęła się przygoda p.t. „Tajemnice sceny”. Uczniowie stali się aktorami i mogli odegrać swoją własną sztukę teatralną. Po dwóch godzinach pełnych zabawy i śmiechu uczestnicy wycieczki wyruszyli szlakiem patrona szkoły Jana Pawła II, który przez prawie 40 lat mieszkał i pracował właśnie w Krakowie. Kolegiata św. Anny, Colegium Maius i Colegium Novum, pałac biskupi i Uniwersytet Papieski, ulica Kanonicza i Muzeum Archidiecezjalne te wszystkie miejsca kryją niezwykłe wydarzenia sprzed lat. W końcu udało się dotrzeć pod Zamek Królewski na Wawelu, którego od lat strzeże Smok Wawelski. Na powitanie grupy nawet zionął ogniem. Kolejny etap podróży to zwiedzanie komnat, lekcja o ceremoniach królewskich i wizyta w skarbcu zwieńczona kontemplacją słynnego królewskiego „szczerbca”. Po wyjściu z komnat olśniło wszystkich słońce, złożyło się akurat tak, że kolejną atrakcją były warsztaty malarskie właśnie o tym, czy słońce jest zawsze jednakowo żółte? W galerii uczniowie bardzo szybko dostrzegli, że barwy zmieniają się wielokrotnie w ciągu dnia i nocy. Powoli zaczęło odzywać się zmęczenie. Jedynym sposobem na ożywienie był posiłek i zakup pamiątek, a że w Sukiennicach ich nie brakuje, to zakupy trwały kilka minut. Największą atrakcją stały się aksamitne gołębie nawiązujące do tych żywych, spacerujących po rynku. Zapadł zmrok. Ostatni etap wycieczki to spacer szlakiem legionów ulicą Piłsudskiego pod ich pomnik, aż do Muzeum Narodowego. W grupie wycieczkowiczów było wielu kibiców piłkarskich i ostatnim obiektem tego dnia, który wypatrzyli, był stadion Cracovii, ulubionego klubu Karola Wojtyły. Niedługo potem podjechał autobus i resztką sił, dzielni uczniowie dobiegli do drzwi i wyruszyli w drogę do domu. Przed godziną 21 wszyscy szczęśliwie dotarli do celu.